• News will be here
  • „Jest jakieś światełko w tunelu” – o sytuacji w naszym szpitalu mówi Adam Marczak, dyrektor ds. administracyjno-technicznych PCM.

    20 listopada dyrektor przyznał, że sytuacja w szpitalu nieco się poprawiła. W rozmowie z Nowym Życiem Pabianic wykazywał jednak umiarkowany optymizm.

    – Nie chcemy chwalić dnia przed zachodem słońca, ale jest troszkę lepiej. Unormowało się – opowiada. – Zobaczymy, co pokażą najbliższe dni.

    19 listopada na pabianickim oddziale covidowym znajdowało się 42 pacjentów na 59 dostępnych miejsc. Wolnych było 17 łóżek. Od poniedziałku, 16 listopada do poprzedniego trybu pracy powrócił ZOL, czyli Zakład Opiekuńczo-Leczniczy. Pozostałe oddziały pracują normalnie – oczywiście w sensie pandemicznym.

    – Żaden z oddziałów nie jest zamknięty – informuje Marczak. – Oczywiście poza rehabilitacją, na której znajduje się teraz oddział covidowy. Cała reszta funkcjonuje bez zmian. Na chirurgii czy ortopedii dalej podejmuje się działania operacyjne w tak zwanych przypadkach pilnych.

    W piątek w izolacji przebywało 24 pracowników PCM-u. Wśród nich przeważają pielęgniarki. Większość lekarzy wróciła do pracy.

    – Mamy problem pielęgniarski, ale jeśli chodzi o lekarzy, to sytuacja jest dobra – zdradza dyrektor ds. administracyjno-technicznych. – Te kłopoty są już za nami. Są ozdrowieńcy, lekarze wracają na swoje stanowiska. To dość optymistyczne…

    więcej w papierowym wydaniu NŻP nr 47 z 24 listopada 2020r.

    Udostępnij

    Jeden komentarz

    1. Przede wszystkim gorące podziękowania i uznania dla doktora Lechosłąwa Dorożały, dyreketora d/s medycznych szpitala. Gdyby nie Jego skromność, zaangążowanie, heroiczna walka o codzienność, a przede wszystkim o pacjentów nigdy nie można by było mówić o takim poziom poziomie funkcjonowania szpitala jaki obserwujemy teraz. Mam tu na myśli głównie Szpitalny Oddział Ratunkowy oraz Oddział Covidowy. Proszę mi wierzyć, że szpital nie ma czego się wstydzić w porównaniu do dużych, łódzkich szpitali i jest to zasługa w ogromnej mierze doktora L. Dorożały, o którym szkoda, ale nikt w tym artykule nie wspomina…

    Możliwość komentowania została wyłączona.