• News will be here
  • Pabianiczanin Łukasz Barys (rocznik 1997) otrzymał w styczniu prestiżową nagrodę „Paszport Polityki” w kategorii literatura za powieść o rodzinnym mieście. Nie dziwi, że sobotnie spotkanie autorskie w Miejskiej Bibliotece Publicznej pełne było emocji.

    – W bibliotece gościliśmy wielu nagrodzonych, ale żaden nie pisał o Pabianicach – przywitała pisarza i gości dyrektor Marzena Litman. Jest to zarazem pierwsze spotkanie z okazji 85-lecia naszej biblioteki i poprowadzi je Piotr Brzeziński. 

    Na liczne pytania bohater wieczoru odpowiadał wyczerpująco i z uśmiechem. O co pytano?

    O czym jest debiutancka powieść „Kości, które nosisz w kieszeni”?

    Ogólnie jest to książka o życiu i dorastaniu w małym mieście – mówił Łukasz Barys. Większość akcji powieści innych autorów rozgrywa się w metropoliach. Jednak Pabianice mogą być interesujące jako miasto, może trochę brzydkie, ale za to fascynuje historią. Ta książka to nie folder i ulotka reklamowa. Przez powieść przewijają się lokalne motywy, które zaczerpnąłem z lokalnych gazet. Za to im bardzo dziękuję.

    Narracja…

    – Nie chciałem być narratorem. Główną bohaterką zrobiłem nastoletnią Ulę, która ładnie wpisała się w historię życia Dory Diamant, ukochanej Franza Kafki czy Tereski z filmu „Cześć, Tereska”. Książka jest trochę o biedzie, o ludziach, którym się nie udało. Ula to przykład bohaterki, która zatrzymała się w połowie drogi.

    Kości?

    – Temat śmierci spełnia dużą rolę, mamy cmentarz, mamy śmierć, która wychodzi na powierzchnię. Miasto na kościach zbudowane, historia widoczna i zapomniana. Temat żydowski… my nie pamiętamy tych ludzi. Cmentarz żydowski na uboczu, przestrzeń getta zapomniana, ale nadal widoczna.

    Porównanie z debiutem innej pisarki…

    – Chyba był to manewr marketingowy. Masłowska w 2002 roku otrzymała „Paszport Polityki” jako 19-letnia dziewczyna i po skończeniu liceum. Ja jestem po studiach.

    Kim są czytelnicy?

    Myślałem, że czytelnikami będą młodzi ludzie, w moim wieku. Ale młodzi jej nie czytają. Cieszę się za to, że przemówiła do starszych.

    Kiedy zaczęło się pisanie?

    – Pamiętam podstawówkę w Bychlewie, jak napisałem opowiadanie o kocie, które zostało zamieszczone w gazetce szkolnej. Jedna z pierwszych przeczytanych książek to „Ania z Zielonego Wzgórza”. Kończyłem gimnazjum w Piątkowisku, potem I LO w Pabianicach, ale w klasie matematycznej. Następnie filologię polską i prawo na Uniwersytecie Łódzkim.

    Sukcesy…

    – Dużo wysyłałem wierszy. Byłem laureatem wielu konkursów. Zadebiutowałem tomikiem poezji pod tytułem „Wysokie słońce”. Otrzymałem za nią nagrodę na festiwalu Złoty Środek Poezji. Tomik łatwiej się wydaje niż powieść. Jest to wydanie niekomercyjne, mniejszy nakład, ale przy pisaniu wierszy równolegle pisałem prozę. Chyba dlatego wyszła powieść poetycka. Sukcesu nie spodziewałem się, gdyż wydawnictwo jest niszowe. Dziękuję wydawnictwu „Cyranka” za to, że zaryzykowało i postawiło na moją książkę.

    Plany…

    – Wierszy będę już mniej tworzył, mało ludzi je czyta. Obecnie pracuję nad następną powieścią oraz zbiorem opowiadań. Wiele osób podrzuca mi tematy, a nawet proszą o kontynuację „Kości…”, bo miasto to niewyczerpalny temat.

    Uczestnicy wydarzenia (12 lutego) mogli kupić książkę Łukasza Barysa dzięki życzliwości księgarni „Mikołajewscy” oraz otrzymać jego autograf. Młodego pisarza na autorskim spotkaniu wspierała żona Kamila, mama Renata oraz przyjaciele ze szkoły i harcerstwa.

    tekst i foto: Ol.

    PS. Przypominamy, że autor powieści „Kości, które nosisz w kieszeni” został nominowany do Odkryć Empiku 2021 w kategorii literatura. Galę obejrzymy dziś, 15 lutego wieczorem w internecie i w stacji TVN.

    Udostępnij