• News will be here
  • Ostatnie tegoroczne spotkania Klubu Podróżnika PTTK w Miejskiej Bibliotece Publicznej, mimo przedświątecznego czasu, cieszyły się wielkim powodzeniem. W grudniu wysłuchano opowieści o Namibii, Ekwadorze i Peru.

    Na spotkaniu „Po bezdrożach Namibii” wystąpili Anna i Aleksander Góra. Podróżnicy z Łodzi opowiedzieli o kwietniowej wyprawie do Afryki. Wynajętym autem terenowym przez dwa tygodnie zwiedzali Namibię. Spali w namiocie, który rozkładany był na dachu terenówki.

    – Kraj mało zaludniony, turystów niewiele, brak dróg asfaltowych, słaby zasięg telefonów. Czuliśmy się, jakbyśmy byli pierwszymi odkrywcami tych terenów  – mówili podróżnicy.

    Rozpoczęli wyprawę od Sesriem, miasta przy pustyni Namib, które jest także miejscem wypadowym do Deadvlei, czyli Doliny Śmierci. Następnie odwiedzili miasto Solitaire, słynące tylko ze stacji benzynowej, pysznej szarlotki i wraków samochodów. Na szlaku odwiedzili jeszcze Swakopmund,  czyli byłą kolonię niemiecką. W mieście można zobaczyć budynki w stylu europejskim. W Swakopmund  jest przystań, z której rozpoczynają się rejsy widokowe w poszukiwaniu oceanicznej fauny.

    – Mieliśmy szczęście, gdyż zobaczyliśmy wieloryby, delfiny i foki…

    Podróżnicy zwiedzili jeszcze wodospady Epupa, wioskę plemienia Himba oraz Park Narodowy Etosha.

    – Niestety, przez dwa tygodnie nie zobaczyliśmy wszystkich atrakcji tego jakże ciekawego i malowniczego kraju – podsumowali Anna i Aleksander.

    Na ostatnie w tym roku spotkanie „Wikunie na wulkanach i Pępek Świata” z Katarzyną Ścibior, Moniką Szwej i Robertem Lewerą przyszło około 60 miłośników opowieści. Podróżnicy z Pabianic, miłośnicy biegów i morsowania opowiedzieli o wrześniowej podroży do Ekwadoru i Peru. Oprócz zwiedzania ich celem były wędrówki po wulkanach.

    Wyprawę rozpoczęli od Quito, stolicy Ekwadoru. Stąd wyruszali w góry. Pierwszy szczyt, na który wchodzili, to Cumbre Rucu Pichincha (4696 m). Dotarli na wysokość 4450 m, a przewyższenia było 1280 m. W tym przypadku nie chodziło o zdobycie góry, tylko o aklimatyzację. Za to w następnych dniach zdobyli El Corazon (4788 m) i Cumbre Iliniza Norte (5126 m).

    – Na strzelistym szczycie byliśmy może pięć minut. Kolejni wspinacze zmierzali do krzyża, a tam było miejsce tylko na pięć osób. Dla większości to był nasz pierwszy pięciotysięcznik – z satysfakcją mówili miłośnicy gór.

    Jednak ich głównym celem w Ekwadorze był piękny, ośnieżony wulkan Cayambe (5790 m). Pomimo ogromnych trudności i choroby wysokościowej, został zdobyty.

    W Ekwadorze uczestnicy zmierzyli się jeszcze z równikiem, gdzie mieli najkrótszy cień w życiu. Odwiedzili piękne jezioro Quilotoa oraz zrobili zakupy na targu w Otavalo, gdzie Robert Lewera kupił ponczo (widoczne na zdjęciu).

    Druga część wyprawy do Ameryki Południowej to dwa tygodnie spędzone w Peru. Na wulkan Chachani (6075 m) weszli wszyscy. Potem była wędrówka kanionem rzeki Colca. Uczestnicy odwiedzili Góry Tęczowe oraz słynne miasto Inków Machu Picchu. Był też czas na kąpiel w Pacyfiku.

    Pomimo biedy, miejscowi ludzie byli otwarci i uczynni. Najbardziej spodobały nam się ich stroje i lokalny folklor – mówili globtroterzy.

    Tak więc Klub Podróżniczy PTTK zakończył 2023 rok niezwykle atrakcyjnie. Jakie opowieści przyniesie Nowy Rok, przekonamy się niebawem.

    foto: Ol., zbiory własne

    Udostępnij