• News will be here
  • Utarło się, że w święta tylko zwierzęta zyskują dar ludzkiej mowy. Nieprawda! Nam udało się porozmawiać z poinsecją – prawdziwą bożonarodzeniową celebrytką ze Stars Unite Europe.

    Nosi Pani wiele imion. Które z nich najlepiej opisuje Pani osobowość?

    Zdecydowanie wilczomlecz piękny – odzwierciedla moją zadziorną, dziką naturę i niecodzienną urodę. Lubię też przydomek „nadobna”, co podkreśla mój powab i urok. Określenie „gwiazda betlejemska” pokazuje moją chęć bywania w centrum zainteresowania, ale sugeruje, że mogę pokazywać się jedynie w Boże Narodzenie.

    Nie lubi być Pani ograniczana?

    Cenię sobie wolność i swobodę. Lubię bywać na salonach. Jestem piękna nie tylko przez kilka dni w grudniu. Mogę zdecydowanie dłużej cieszyć oczy ludzi. Niestety, wpadłam w pułapkę stereotypu.

    Nie jest Pani stereotypową gwiazdą.

    Oj nie, nie jestem typową gwiazdką. Nie lubię stereotypów, nudy i przewidywalności. Właśnie dlatego ubieram się w pastelowe kolory. Moje liście przyjmują zimą kolor subtelnego różu.

    To odróżnia Panią od innych koleżanek po fachu.

    I tak, i nie. To ludzie zapominają, że gwiazdy betlejemskie to nie tylko czerwień. Owszem, wiele z nas ubiera się na czerwono, ale wiele poinsecji nosi się w pomarańczach, bielach czy, tak jak ja, w różach.

    Czyli nie jest pani wyjątkiem?

    Nie. Moje koleżanki lubią wpadać w zieleń, burgund czy morelę. Moja babka była czerwona, ale matka już różowa. Ja wpadam w pastele. Z pokolenia na pokolenie kobiety w moim rodzie złagodniały.

    Wasza rodzina się rozrasta.

    Bardzo. Mam mnóstwo sióstr, kuzynek, ciotek. Wszystkie jesteśmy inne i to czyni nas wyjątkowe. Każda z nas jest piękna na swój sposób.

    Jesteście więc iście kolorową familią.

    Jak najbardziej. Nasz ród charakteryzuje się ciepłymi, czerwono-różowymi barwami. Zdarzały się też pomarańcze. Mam jedną biało-zieloną kuzynkę. Ale ona jest adoptowana z innej hodowli.

    Gdzie się Pani najbardziej odnajduje?

    Wszędzie, gdzie mnie dobrze widać. Na stołach, szafkach, parapetach, schodach, w donicach na podłogach. Lubię być zauważalna i komplementowana.

    Stars Unite Europe, marketingowa inicjatywa europejskich producentów poinsencji, twierdzi, że jesteście Panie eleganckie i romantyczne.

    Zgadza się. Stars Unite Europe promuje nas jako rośliny uniwersalne, nie tylko na święta. Mają rację – możemy ozdobić nie tylko bożonarodzeniowy stół, ale i inne uroczystości, na przykład śluby. Kwiaty są nieodłączną częścią wesel. Zimą ich wybór jest nieco skromniejszy, ale wtedy naprzeciw wychodzimy my – gwiazdy (nie tylko) betlejemskie. Uczynimy każdą uroczystość wyjątkową i bajkową. Dzięki barwnym, okazałym liściom idealnie nadajemy się do tworzenia bukietów ślubnych, dekoracji krzeseł, tortu, stołów.

    Bywa zatem Pani na wielu imprezach.

    Tak! Nie raz gościłam na ślubach i weselach. Ze swoimi blado różowymi liśćmi pasuję idealnie do tego typu uroczystości. Uwielbiam uświetniać takie wydarzenia.

    Była Pani widziana nie tylko w kościołach i salach bankietowych.

    Owszem. Pojawiałam się także na mniejszych imprezach, bardziej kameralnych – imieninach, urodzinach, mikołajkach, oczywiście Bożym Narodzeniu. Moja obecność była już nieraz prezentem dla cioć, babć, sióstr i córek.

    Lepiej czuje się Pani w kobiecym towarzystwie?

    Zdecydowanie. Kobiety potrafią docenić piękno kwiatów. Pewnie dlatego, że same są jak my – delikatne, kruche, pełne wdzięku i urody. Nie bez powodu żeńską część społeczeństwa porównuje się do kwiatów. Z tego co wiem, to odwieczna metafora, pojawiająca się głównie w poezji. To dla nas roślin duży komplement.

    Per aspera ad astra. Słyszała Pani kiedyś te słowa?

    „Przez trudy do gwiazd”. Piękna, łacińska sentencja. Mam nadzieję, że my, poinsecje przedrzemy się przez „trudy” stereotypów i dotrzemy do „gwiazd”. Zyskamy należne, mocniejsze miejsce wśród innych roślin. Liczę, że ludzie docenią nasz urok nie tylko w Boże Narodzenie.

    Czy gwiazda lubi Gwiazdkę?

    Tak! To chyba najpiękniejszy czas w roku. Magiczny, rodzinny. Cieszę się, że mogę być jego częścią. Szkoda tylko, że w innych momentach bywamy przez niektórych zapomniane…

    Dziękujemy za rozmowę. Razem z naszą liściastą bohaterką życzymy Czytelnikom rodzinnych i udanych dni. Oczywiście w towarzystwie gwiazd. Najlepiej tych betlejemskich!

    rozmawiała: Klaudia Kardas

    foto: Stars Unite Europe

    Udostępnij