• News will be here
  • Lekarze z Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi uratowali ośmiolatkowi życie, choć skromnie mówią, że zadziałali jak zwykli hydraulicy. Przeprowadzili zabieg, którego nie chcieli się podjąć lekarze z Niemiec.

    Życie ośmioletniemu Alanowi z Łodzi uratowało dwoje kardiologów z Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi. Nie było to łatwe, bo chłopiec cierpi na wrodzony zespół niedorozwoju serca, który objawia się brakiem lewej komory.

    Dziecko ma zakrzepnięte dwie żyły udowe, żyłę główną dolną i górną oraz obie szyjne. Z tego powodu chłopiec cierpiał także na ogromne nadciśnienie płucne, które zagrażało jego życiu. W tej sytuacji dostać się do środka i założyć tam stent było bardzo trudno” podały Fakty TVN w czwartek, 6 lutego.

    Mama Alana powiedziała, że lekarze z Niemiec, którzy leczyli dotąd jej syna, poddali się. Na pomoc chłopcu ruszyli lekarze z polskiego szpitala.

    Rodzina państwa Kameckich szukała pomocy w Stanach Zjednoczonych i Niemczech, a znalazła ją w Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi, w rodzinnym mieście. Dwoje kardiologów: pabianiczanin prof. Tomasz Moszura oraz doktor Anna MazurekKula, podjęło się w grudniu zabiegu. Lekarze dostali się do żyły bezimiennej chłopca przez naczynia krążenia obocznego i odblokowali żyły.

    O przeprowadzonym zabiegu lekarze poinformowali w czwartek (6 lutego) podczas konferencji prasowej. To wtedy profesor z Pabianic powiedział skromnie, że: Tutaj kardiolog interwencyjny jest tylko zwykłym hydraulikiem.

    Zabieg był ryzykowny i, pomimo skromnościkardiologahydraulika”, unikatowy. Alan już wyszedł do domu.

    Miał bardzo dużo szczęścia. Po pierwsze, że było takie miejsce, które można było poprawić, a po drugie, że to się udałomówi doktor Anna MazurekKula, kardiolog dziecięcy z Instytutu Centrum Zdrowia Matki Polki w Łodzi.

    foto: Fakty TVN

    Udostępnij