• News will be here
  • Wyremontowany Lewityn to świetne miejsce do spędzania wolnego czasu na świeżym powietrzu. Woda, ścieżki spacerowe, siłownia plenerowa, boisko do siatkówki oraz plac zabaw dla najmłodszych mieszkańców Pabianic. Oferta rekreacyjna ciekawa i nic dziwnego, że codziennie można spotkać tam mnóstwo ludzi.

    Na spacery chętnie przychodzą tu również właściciele psów i chociaż na furtce oraz tablicy informacyjnej widnieje zakaz wprowadzania czworonożnych przyjaciół, to nikt go nie respektuje.

    Często biegam na Lewitynie i widzę, ile osób spaceruje z psami. Jest ich mnóstwo. Nie mam nic przeciwko, jeżeli spacerują z psem na smyczy i sprzątają po nim. Niestety, bardzo często zdarza się, że pabianiczanie puszczają pupili samopas. Ostatnio rzucił się na mnie wielki wilczur, który był bez smyczy i kagańca. Wcale nie przekonuje mnie zapewnienie właścicieli, że piesek nie gryzie. Owszem mnie nie ugryzł, ale ubrudził cały strój. Poza tym Lewityn pięknieje, robi się coraz bardziej nowoczesny, a tutaj na trawnikach wielkie psie kupska. Każdy przyzna mi rację, że nie wygląda to estetycznie – opowiada Piotr, jeden z biegaczy.

    Wybraliśmy się na wizję lokalną po Lewitynie. W niedzielę, 18 lutego, przebywało tam sporo mieszkańców. Nasza dziennikarka razem z psem przekroczyła próg furtki, gdzie widniał wielki zakaz wprowadzania zwierząt. Odważnie ruszyła przed siebie i z premedytacją nie założyła psu smyczy. Licząc na porządną reprymendę od pabianiczan, rozpoczęła swój spacer…

     

    Więcej w papierowym wydaniu NŻP nr 8/2018

    Udostępnij