Być dziadkiem i babcią to nie lada wyzwanie. Poprzeczka zostaje podniesiona, kiedy dziadek i babcia są aktywni zawodowo i pełnią ważne stanowiska w lokalnej społeczności. Tak jak Krzysztof i Elżbieta Haburowie. „Nowemu Życiu Pabianic” opowiadają, jak sprawdzają się w tej roli.
Starosta Krzysztof Habura nie jest dziadkiem w kapciach i z gazetą w dłoni. Całkowicie odbiega od przyjętego modelu. Stara pogodzić się rolę dziadka z pracą zawodową, działalnością społeczną i polityczną. Z dwóch powodów nie jest to łatwe zadanie. Po pierwsze wymaga to od niego dobrego zarządzania czasem. Ponadto wcielenie się w rolę ukochanego dziadka to ciągła nauka. Starosta nigdy nie poznał swoich dziadków, nie miał wzorca, z którego mógłby czerpać. Jego wspomnienia dotyczą tylko babci, która starała się wypełnić tę lukę.
– Babcia zabierała nas na letnisko do wsi Morgi niedaleko Ldzania. Tam zawsze spędzaliśmy dwa miesiące. To była cudowna kobieta, która bardzo mnie rozpieszczała. Spędzałem z nią dużo czasu. Mieszkała w nieistniejącym już drewniaku przy ulicy Kilińskiego. Pomagała mamie w opiece nad nami. Miała bardzo dobre serce. Do tego stopnia, że kiedy ojciec chciał mi przylać pasem, bo coś przeskrobałem, ona mnie zasłoniła i oberwała jeszcze rykoszetem – wspomina Krzysztof Habura…
więcej w papierowym wydaniu „Nowego Życia Pabianic” nr 3/2019