Podczas 43. sesji Rady Miejskiej politycy głosowali m.in. nad uchwałą w sprawie nadania statutu Miejskiemu Centrum Pomocy Społecznej. W czasie obrad doszło do pyskówki między radnym PiS a panią wiceprezydent.
W uzasadnieniu uchwały czytamy, że „w związku z reorganizacją Miejskiego Centrum Pomocy Społecznej w Pabianicach polegającą na zwiększeniu kompetencji i zakresu działań komórek organizacyjnych oraz samodzielnych stanowisk, a także likwidacji w jego strukturze Ośrodka Profilaktyki i Integracji Społecznej oraz Wydziału Administracji i Świadczeń, obowiązujący statut z dnia 8 lutego 2016r. wymaga dostosowania do zmian”. Z pozoru projekt nie powinien budzić zbyt wielu emocji i kontrowersji, jednak w czasie sesji doszło do mocnej wymiany zdań między politykami…
– W naszym statucie zaproponowaliśmy pewne zmiany, które mają przede wszystkim mocno usprawnić naszą działalność i wyjść naprzeciw naszemu petentowi. Stąd propozycja zmian w strukturze, czyli wchłonięcie przez jeden wydział drugiego bądź likwidacja jednego ośrodka, żeby przejął to inny wydział. Ma to poprawić jakość naszych usług. Niczym innym nie jest to podyktowane – wyjaśniała Katarzyna Cegiełka, dyrektor MCPS.
Liczne wątpliwości co do treści statutu miał radny z klubu PiS.
– Uważam, że nie jest tak, jak pani dyrektor powiedziała, że są to tylko zmiany techniczne. Chciałbym zapytać, jakie ośrodki wsparcia w ramach MCPS-u ma pani zamiar uruchomić? Dalej: „organizowanie i prowadzenie pieczy zastępczej i wspierania rodziny” – przecież są to tylko i wyłącznie zadania powiatu. Tworzą państwo zespół ds. pracowniczych – jak rozumiem, do tej pory były to kadry, zasiadała tam jedna osoba, w zespole zaś będzie miejsc kilka i automatycznie wygeneruje to jakieś stanowisko kierownicze – wyliczał radny Piotr Różycki. – Jest bardzo dużo zapisów, które się wzajemnie wykluczają. Inspektor ochrony danych to nowe stanowisko, to będzie cały etat? Jak to wyglądało poprzednio? Jaki będzie koszt? Przyjmujemy akt, który w mojej ocenie przynosi zupełnie inne skutki niż intencje pani dyrektor. To bardzo ważne, żeby przyjmować dobre prawo, a nie niejasne. Moim zdaniem nie robicie reorganizacji, a przekształcenie.
W odpowiedzi dyrektor zapewniła, że nie przewiduje tworzenia nowych ośrodków wsparcia. W tej chwili działa Dzienny Ośrodek Adaptacyjny i to właśnie on pełni taką funkcję. Nie zgodził się z tym radny Różycki, argumentując, że w myśl przepisów ustawy MCPS nie ma żadnych ośrodków wsparcia.
– Myli się pan bardzo. Źle pan interpretuje przepisy – skomentowała krótko wiceprezydent Aleksandra Jarmakowska-Jasiczek.
Zarzut o robienie „show” pod publikę padł z kolei z ust przewodniczącego Rady Miejskiej.
– Po to mamy komisje, żeby na nich dyskutować szczegółowo. Jeśli mamy tyle pytań, to dlaczego nie zadajemy ich na komisjach, tylko na sesji? Jeśli ktoś ma odmienne zdanie, może wyrazić je w głosowaniu. Nie ma sensu robienia znowu awantury na sesji. Dobrze jeden z panów napisał na czacie, że na komisjach nie ma mediów i z tego wynika ta nadaktywność na sesjach. Komisje są po to, żeby pracować, a nie potem robić show na sesji – spuentował Krzysztof Rąkowski.
W zażartą dyskusję wtrącił się sam prezydent.
– Widzę, że pan radny Różycki bardzo wnikliwie przeanalizował materiał i rozumiem, że chciałby wnieść jakieś poprawki. Zapoznajmy się z nimi i zacznijmy nad nimi głosować – zasugerował prezydent Grzegorz Mackiewicz.
Radny z klubu PiS pozostał nieugięty i podtrzymywał swoje stanowisko.
– Ta reorganizacja, wbrew temu co zostało zapisane w uzasadnieniu, tak naprawdę ma na celu zwiększenie stanowisk kierowniczych, a co za tym idzie kosztów funkcjonowania. W żaden sposób nie przekłada się to na polepszenie jakości świadczenia usług. W późniejszym czasie może generować to problemy przez nieprecyzyjne zapisy prawne. Mam nadzieję, że tej uchwale przyjrzy się wojewoda. Ja chciałbym, żeby to działało dobrze, a mam wrażenie, że przyjmowanie złego prawa zaskutkuje tym, że na jakimś etapie zaczną się problemy – podsumował Różycki.
Bez odpowiedzi nie zostawiła tego pani wiceprezydent.
– Nie podoba mi się taka insynuacja. Zupełnie nieprawdziwa i krzywdząca. Panie radny, proszę się zastanowić nad tym, co pan mówi. Ja zawsze będę powtarzała, że niewiedza nie zwalnia z odpowiedzialności – skwitowała Jarmakowska-Jasiczek.
Swoje trzy grosze do pyskówki dołożył jeszcze radny niezrzeszony.
– Jeżeli mój przedmówca, który się tak wszystkiego czepia, jest tak idealny, ma idealne pomysły i największą wiedzę ze wszystkich, to ja pójdę dalej niż pan prezydent. Nie poprawki, niech pan napisze cały statut MCPS-u od nowa. Na pewno wtedy będzie perfekcyjny – dogryzł koledze z rady Antoni Hodak.
Ostatecznie za zagłosowało 16 radnych. Wstrzymali się wszyscy z klubu PiS (5 radnych). 2 osoby nie wzięły udziału w głosowaniu.