• News will be here
  • W nocy dwa 9-osobowe busy dojechały z Pabianic na granicę polsko-ukrainską w Dołhobyczowie, by do naszego miasta przywieźć Ukrainki z dziećmi.

    Dwoma busami na naszą wschodnią granicę pojechał w sobotę starosta Krzysztof Habura, przewodniczący Rady Miejskiej Krzysztof Rąkowski, szef sztabu WOŚP Pabianice Michał Pietrzak oraz Michał Michalski z pabianickiej Platformy Obywatelskiej.

    Dziękuję wszystkim, którzy zaoferowali pomoc w finansowaniu wypożyczenia busów, pokryli koszt paliwa, ciepłych posiłków oraz pomogli w znalezieniu miejsca, w którym zakwaterujemy uchodźców – mówił wczoraj starosta Krzysztof Habura.

    Panowie dojechali na miejsce po godz. 2.00 w niedzielę.

    Dowiedzieliśmy się, że grupa, na którą czekamy utknęła po ukraińskiej stronie. Gdy okazało się, że będziemy czekać kilka godzin postanowiliśmy pomóc na miejscu. Zaangażowaliśmy się w transport osób z przejścia granicznego do ośrodka dla uchodźców w Hrubieszowie – opowiada Michał Pietrzak.

    Delegacja naszego miasta zostawiła tam dary, jakie przekazali Ukraińcom pabianiczanie.

    Po polskiej stronie jest spokojnie. Nasze służby panują nad sytuacją, jednak po stronie ukraińskiej utknęło kilka tysięcy osób. Trzeba zrozumieć, że uciekając przed wojną nie wszyscy zdążyli wstąpić do urzędu, by wyrobić paszport. Na granicy są weryfikowani, a to trwa. Stoją więc na mrozie. Głodni, przestraszeni, w ciemnym lesie. Ośrodek jest dla nich pierwszym schronieniem, do którego dowożą ich lokalsi, straż, taksówki i tacy jak my- ochotnicy. Tutaj mogą się przespać, ogrzać i napić czegoś ciepłego. Tutaj tez przyjeżdzają ludzie z całej Polski, którzy oferują transport i nocleg, jak my. Tutaj też, w wielkim magazynie polowym zostawiają zebrane w swoich miastach dary, jak i my. Byłem w ośrodku dłuższą chwilę i to, co zobaczyłem rozdarło mi serce. Wielka hala wypełniona polowymi łóżkami. Ciasno, jedno przy drugim. Na łóżkach śpiące kobiety, a pomiędzy nimi biegające dzieci. Wielka hałda zabawek ofiarowanych przez Polki i Polaków i mały, na oko 3-letni chłopiec, który próbuje coś dla siebie znaleźć. Obok stoi najprawdopodobniej jego mama, która chowa twarz w dłonie. Słychać, że płacze – relacjonuje Pietrzak.

    Grupa Ukrainek z dziećmi, którą odebrać mieli panowie, przekroczyła granicę około godz. 9.00. Wśród nich była 3-miesięczna dziewczynka.

    Wstępnie mieliśmy zabrać 13 osób, ale dotarło 10. Niestety, nie było nikogo, kogo moglibyśmy zabrać, ale wymieniliśmy się kontaktami. Planujemy tu wrócić. Jesteśmy w drodze do domu, ale już organizujemy kolejny wyjazd – zapewnił w niedzielne popołudnie szef pabianickiego sztabu WOŚP.

    Busy są ciągle w drodze do naszego miasta. Mamy i ich pociechy otrzymały kanapki, herbatę, słodycze i maskotki.

    Wracamy. Dzieci śpiewają, mamy odpoczywają, a trzymiesięczna piękna księżniczka spokojnie śpi. To Wasza magia sprawiła – przekazał w niedzielę po godz. 11.00 Krzysztof Rąkowski, przewodniczący RM.

    Przed wyjazdem przewodniczący Rady Miejskiej zapewniał, że na tym pomoc się nie skończy.

    – Pabianice solidarne z Ukrainą – to nie hasło, to realne działanie. Pomagajmy dalej – mówi Rąkowski. – Byłem naprawdę dogłębnie poruszony atmosferą, która panowała w magazynie w Hrubieszowie. Wsparcie płynie z każdej strony, ponad wszystkim podziałami. Tak zjednoczonych Polaków nie widziałem od lat. Z jednej strony ogromne wzruszenie, z drugiej niewyobrażalna tragedia matek i dzieci, które w magazynie czekają na transport. Jedno jest pewne – mimo olbrzymiej mobilizacji Polaków i ogromie pomocy, która wciąż napływa ze wszystkich stron, nadal potrzeba jej więcej. Organizujemy już kolejny wyjazd. Myślimy, co jeszcze możemy zrobić. Nasze myśli zostają na granicy.

    W podobnym tonie wypowiada się pabianicki starosta.

    Bardzo się cieszymy, że dzięki Wam mogliśmy pomóc tym dzielnym ludziom – dodaje Krzysztof Habura. – To, co zobaczyliśmy na miejscu rozdarło nasze serce. Z jednej strony, ilość dobra i wsparcia, które płynie ze wszystkich stron jest naprawdę poruszająca. Z drugiej strony, kobiety czuwające na łóżkach polowych, przestraszone i poruszone, obok biegające dzieci. Ciężko zrozumieć ogrom tragedii, która na nich spadła. Jesteśmy w drodze powrotnej z 10 osobami zabranymi z granicy do Pabianic. Dzieci śpiewają, bawią się zabawkami ofiarowanymi przez Was. Mamy odpoczywają. W końcu bezpieczne, w końcu mogą na chwilę opuścić gardę i pozwolić sobie na głęboki oddech. Będąc na granicy zrozumiałem, że żadna ilość pomocy nie jest wystarczająca. Organizujemy już kolejny wyjazd, po kolejne rodziny. Nie osiadamy na laurach. Działamy.

    W środę najprawdopodobniej kolejny wyjazd na granicę z Ukrainą. Jeśli ktoś chce pomóc, niech wypełni ankietę: https://forms.gle/qnYz9GkNpSFAKvmt6. Podzielcie się tym, co macie.

    AKTUALIZACJA: busy wrociły do Pabianic. O godz. 19.00 Michał Pietrzak poinformował, że 10 osób uciekających z Ukrainy spotkało się już ze swoimi rodzinami.

    Dla takich chwil człowiek żyje. 10 osób uciekających z Ukrainy przed wojną spotkało swoją rodzinę. Są już bezpieczni. Nie ma twardziela, który by łzy nie uronił. Mi się nie udało – przekazał.

    Wróciliśmy. Zmęczeni, ale szczęśliwi – dodał Krzysztof Habura.

    foto: Michał Michalski, Krzysztof Habura, Michał Pietrzak

    Udostępnij