• News will be here
  • Klub Podróżnika z Pabianic gościł w Miejskiej Bibliotece Publicznej Janusza Łyskawę z Łodzi, który opowiedział słuchaczom o Rumunii.

    To było już czwarte spotkanie z tym podróżnikiem. Pierwsze o Azji Centralnej odbyło się sześć lat temu, następne dotyczyły Islandii i Wielkiej Brytanii.

    Wyprawa do Rumunii i Bułgarii odbyła się w ubiegłym roku, w lipcu, i trwała miesiąc.

    Wyruszyliśmy oplem astrą, przerobionym na minikamper – rozpoczął w piątek Janusz Łyskawa, dwukrotny zwycięzca „Nocy Podróżnika Trawers”. – Dzisiejsza opowieść będzie o Rumunii,  kraju, który mnie zauroczył.  Staraliśmy się spać w urokliwych miejscach nad wodą, blisko natury. Omijaliśmy miasta, bo była jeszcze pandemia. Ale też kilka noclegów mieliśmy u prywatnych osób, najczęściej Polaków.

    Jednym z pierwszych odwiedzanych miejsc była osada Kaczyka, gdzie prężnie działa Polonia. W 1792 roku sprowadzono tu do pracy w kopalni soli 20 rodzin górniczych z Bochni.

    Podróżnik poznawał ponadto m.in. przełom rzeki Bicaz, wąwóz Turda, dolinę Izbuc Ponor, wulkany błotne w okolicy Bacza, deltę Dunaju.

    Niezwykłe wulkany, mogłem patrzeć i podziwiać je przez cały dzień

    Podróżowali drogami Transalpina i Transfogarska. Odwiedzili „wesoły” cmentarz w Sapanta z ciekawymi epitafiami, muzeum Dom Taran Leontina z regionalnymi wzorami ludowymi na domach, drewnianą cerkiew w Carlibaba.

    – Zachwycałem się ozdobnymi bramami wjazdowymi do gospodarstw. Po wsiach jeździ dużo wozów konnych, ale z tablicami rejestracyjnymi – mówił.

    Podróżnik wszędzie spotykał się z wielką sympatią i gościnnością.

    – Jak robiłem kawę na poboczu, to auta się zatrzymywały i kierowcy pytali, czy mi pomóc. A o Bułgarii opowiem wam jesienią w klubie podróżnika – pożegnał się z pabianiczanami Janusz Łyskawa.

    foto: Ol.

    Udostępnij