• Przed nami ostatni czwartek karnawału, popularnie zwany tłustym. Ile pączków 8 lutego zamierzają zjeść mieszkańcy naszego miasta? Czy mają jakiś ulubiony smak? – zapytaliśmy w naszej sondzie.

    Monika: – Jeszcze nie wiem, ile zamierzam zjeść, ale tłusty czwartek jest dla mnie co roku wyjątkowo miłym dniem. Najbardziej lubię tradycyjne pączki z dżemem. Najlepsze są te domowej roboty, pulchne i całe w cukrze pudrze.

    Piotr: – Nigdy nie liczę, ile zjem pączków tego dnia. A najbardziej lubię „gniazdka”.

    Anna: – Nie wiem dokładnie, ile zjem. Jedno jest pewne. Nie będzie to mała liczba. A najbardziej lubię pączki z konfiturą różaną albo wieloowocową.

    Weronika: – Myślę, że przez cały dzień uda mi się zjeść jakieś dziesięć sztuk, szczególnie jeśli będą przygotowane samodzielnie. Najbardziej smakują mi pączki tradycyjne, ale lubię też „eksperymenty”. Mam słabość do pączków ze słodkim toffi i bitą śmietaną.

    Joanna: – Moim niedawnym odkryciem są pączki pieczone na bazie chudego sera. Dzięki nim możemy mieć mniejsze wyrzuty sumienia po tłustym czwartku.

    Hanna: – Mnie najbardziej smakują tradycyjne pączki z dżemem. W tym roku mam zamiar zjeść minimum dziesięć sztuk.

    Martyna: – Ja najbardziej lubię donuty z kolorowymi polewami i posypkami. Są dość lekkie, więc mogłabym zjeść ich… dziesięć. No może kilkanaście…

    Mateusz: – Najbardziej lubię wszystko, co bardzo słodkie. Najlepsze nadzienia dla mnie to czekolada albo toffi. A ile chciałbym zjeść? Tego jeszcze nie wiem.

    Kasia: – Lubię oryginalne smaki, na przykład słony karmel albo pistację. Nie mam pojęcia, ile zjem w tym roku pączków. Chyba po prostu tyle, ile dam radę!

    Marta: – Nie mam konkretnego, ulubionego smaku. Pewnie nie zjem też za dużo, bo tak naprawdę nie przepadam za słodkościami.

    Damian: – Lubię chyba wszystkie pączki. Najważniejsze, żeby miały dużo „wnętrza”. Moje ulubione nadzienie to po prostu konfitura. Takich pączków mógłbym zjeść co najmniej dziesięć.

    Sebastian: – W tym roku chciałbym zjeść jak najwięcej pączków, ale nie wiem jeszcze ile. Najlepsze są dla mnie te własnego wypieku, wtedy nadzienie nie ma znaczenia.

    Krystyna: – Nie mogę jeść za dużo słodkiego ze względu na zdrowie, ale oczywiście zjem jednego symbolicznego pączka. Jak co roku będę piekła jednak dla rodziny pączki z moim ulubionym nadzieniem, czyli konfiturą różaną.

    Kamil: – Lubię wszystkie pączki, ale mam szczególną słabość do modnego ostatnio nadzienia pistacjowego. Takich pączków zjadłbym… No, sam nie wiem. Na pewno bardzo dużo. Jeszcze nie wiem, jaki będzie wynik w tym roku.

    Katarzyna: – Staram się zawsze jeść pączki z umiarem. Trzy, cztery sztuki wystarczą. No i oczywiście wybieram te z powidłami śliwkowymi.

    Wszystkimżyczymyzatemsmacznego!

    redakcja

    Udostępnij