• News will be here
  • Spotkanie z ministrem Jackiem Sasinem było niezwykle burzliwe i emocjonujące. Były krzyki i mocne słowa, ale również podziękowania i brawa.

    W sobotę (30 czerwca) świetlica w Bychlewie wypełniła się po brzegi. Za miedzę przyjechał minister Jacek Sasin, by spotkać się z mieszkańcami gminy Pabianice w ramach akcji „Polska jest jedna”. Minister zaczął przemowę od zrealizowanych obietnic rządu. Mówił o wzroście urodzeń dzięki programowi „500 plus”, dodatkowi do wyprawki dla uczniów, obniżeniu podatku CIT, odzyskiwaniu pieniędzy z podatków, programie „Mieszkanie plus” oraz Unii Europejskiej. Według partii Prawa i Sprawiedliwości pod ich rządami Polska rozwija się i wreszcie nie jest rozkradana.

    Nie trzeba bać się banków. Problem tkwi w tym, że zostały one posprzedawane. Gdy rozpoczęliśmy rządy, okazało się, że 70% sektora bankowego należy do zagranicznego kapitału. Tylko 30% to banki polskie, małe banki, które nie mogły odgrywać roli krajowej. Mozolnie to odrabiamy, bo wiemy, że te, które są tutaj, należą do Polski i niech one decydują o jej rozwoju. Wiele firm zagranicznych, niestety, traktuje nasz kraj jako możliwość szybkiego zarobku. Tak jest w rolnictwie. Proszę spojrzeć na ceny skupu żyta, robi się wszystko, by polski rolnik nie zarobił – mówił minister.

    Jacek Sasin odniósł się do sprzedawania polskich spółek, które były dochodowe. Przytaczał sytuacje, kiedy firma została sprzedana za śmiesznie niską cenę, że w danym momencie miała nawet więcej na koncie bankowym. Powiedział wprost, że poprzednie rządy rozkradały Polskę.

    Wśród przybyłych do Bychlewa znalazło się więcej zwolenników PiS niż przeciwników, dlatego wypowiedzi Sasina były okraszone gromki brawami i owacjami. W pewnym momencie sala zaczęła skandować głośne „Dziękujemy”. Dotyczyło to rządów PiS.

    Nie zabrakło również krytyki. Uczestnicy spotkania zadawali pytania, na które starał się odpowiadać minister. Słowa opozycji były głośno komentowane i krytykowane. Dało się usłyszeć hasła „Siadaj babo” (do kobiety, która odważyła się krytykować PiS), „Ta kobieta była normalna, a teraz jej się coś pomieszało”, „Szkodnikom Polski nie należą się żadne pieniądze” (odnośnie finansowania kampanii wyborczych).

    Będziemy Państwa przekonywać do skutku. Jeżeli z góry pani zakłada, że jej nie przekonam, to po co w ogóle przychodzić na takie spotkania. Rozmowa powinna polegać na wymianie argumentów – skomentował krytyczną wypowiedź minister Sasin.

    Było naprawdę gorąco. Mieszkańcy przekrzykiwali się i zabrakło merytorycznej dyskusji. Wyjątkiem był wniosek mieszkańca Piątkowiska.

    Mieszkamy przy trasie S-14. W Polsce ekrany dźwiękoszczelne stoją w lesie, w polu. Tam gdzie my mieszkamy ekranów nie ma. Mam taką prośbę, by ktoś zorientował się w naszej sytuacji. Powiem panu ministrze po ludzku, że wierzę w Pana i trzymam za słowo – powiedział mężczyzna.

    Sprawą mają się zająć lokalni działacze PiS-u, którzy licznie stawili się na spotkaniu z kandydatem na prezydenta Pabianic Włodzimierzem Stankiem włącznie.

    Opozycja krytykowała PiS m.in. za brak wsparcia dla przedsiębiorców, za szastanie pieniędzmi na różne benefity, przez co rosną koszty życia Polaków, za błędy w programie elastyczny ZUS.

    Pyskówka trwała w najlepsze. Niektórzy ubolewali, że nie mogą „dopchać się” do głosu. Osoby krytykujące stwierdziły, że nie ma sensu się wypowiadać, bo są przekrzykiwani przez zwolenników, a ci skandowali wciąż hasło „dziękujemy i zwyciężymy”.

    Udostępnij