• News will be here
  • Bale Andrzeja Owczarka cieszą się ogromną popularnością oraz biją rekordy pod względem zebranych pieniędzy. Dochód przekazywany jest na rzecz naszego szpitala. Fundowane są również stypendia dla uzdolnionych, a także chorych i ubogich uczniów.

    Organizacja tegorocznego senatorskiego balu była fenomenalna. Blisko 260 gości pojawiło się w hotelu Fabryka Wełny w Pabianicach. Chętnych było jednak o wiele więcej, a dla wszystkich miejsc nie starczyło. Wiele osób pojawiło się po raz pierwszy i już zapewniało, że będą stałymi bywalcami tej niezwykle potrzebnej imprezy.

    Niestety, okazało się, że nie wszyscy mogą przybyć, mimo wcześniejszych zapowiedzi.

    – Mieliśmy taki przypadek, ale firma Atlas bardzo się zrehabilitowała i wpłaciła na rzecz fundacji 50 tysięcy złotych. Byłem ogromnie zaskoczony – opowiada Andrzej Owczarek.

    Dochód z całego balu wyniósł 300 tys. zł. To absolutny rekord! Oczywiście spora część dochodu pochodziła z licytacji. Aż 22 tys. zł przeznaczono na skrzypce Henryka Debicha, na których zagrał rewelacyjny Robert Łaguniak. Ogromną popularnością cieszyła się również licytacja klarnetu, na którym uczył się grać Andrzej Furman. Przedsiębiorca… przebijał wszystkich chętnych. Za swój sprzęt zapłacił 25 tys. zł i… ponownie wystawił go na licytację. Klarnet „poszedł” za 22 tys. zł.

    Można było nabyć również książkę noblistki Olgi Tokarczuk z jej autografem, kosmetyki, dzieła sztuki, vouchery oraz owiane sławą senatorskie nalewki. W tym roku konkurencję Andrzejowi Owczarkowi zrobił starosta Krzysztof Habura, który na licytację przeznaczył własnej roboty alkohol. Wszystkich zaintrygowała nalewka o nazwie „Haburówka”. Starosta nie chciał jednak zdradzić przepisu, wymigując się rodzinną recepturą i tradycją. Nalewki obu panów „poszły” za ponad 3 tys. zł.

    Oprócz licytacji były również tańce, i to jakie! Przygrywał zespół Big Band z Fabryki Wełny. Pary ruszyły na parkiet i trudno było je stamtąd ściągnąć. Goście bawili się aż do piątej nad ranem.

    – Bal był rewelacyjny pod każdym względem. Goście dopisali, kapela grała znakomicie, a jedzenie było palce lizać. Należy wyróżnić również zespół PCM za fantastyczną frekwencję – dodaje Owczarek.

    Do Pabianic zjechały same osobistości. Obecny był starosta Krzysztof Habura wraz z członkami zarządu powiatu pabianickiego. W tym roku zameldował się również prezydent Grzegorz Mackiewicz oraz wiceprezydent Marek Gryglewski. Byli także ludzie polityki. Posłowie: Agnieszka Hanajczyk oraz Cezary Tomczyk, senator Krzysztof Kwiatkowski. Pojawił się także Cezary Grabarczyk oraz wiceprezydent Łodzi Joanna Skrzydlewska, a także były premier Janusz Tomaszewski. Obecna była mocna ekipa Pabianickiego Centrum Medycznego, m.in. prezes Janusz Kaźmierczak, Dorota Jędrzejczyk-Okońska – dyrektor ds. medycznych, Adam Marczak – dyrektor administracyjno-techniczny, a do tego lekarze, m.in. Piotr Debich, który pojawił się z liczną rodzinną reprezentacją.

    Jak już wspomnieliśmy, zabawa była wyśmienita, a o podniebienia gości zadbał szef Wiesław Bober. Na stołach królowały: krem z kopru włoskiego, filet z gęsi, perliczka z puree z selera i wiele innych pysznych potraw. Jedno jest pewne, z balu nikt nie wyszedł głodny.

    Wszyscy byli zachwyceni dobrą zabawą w słusznym celu. Nasz szpital zyskuje dzięki senatorskim balom i fundacji „My Kochamy Pabianice”. Za zebrane środki udało się wyposażyć oddział rehabilitacyjny w 58 łóżek oraz sprzęt urologiczny w „ramię C”. Dochód z tegorocznego balu prawdopodobnie trafi na oddział internistyczny, gdzie jego kierownik marzy o remoncie i aparacie USG. Nie zabraknie również pieniędzy na stypendia dla uzdolnionych uczniów, a także dla dzieci chorych z pobliskiego Łasku.

    Udostępnij