• News will be here
  • Tysiące pabianiczanek nie zgadza się z wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego. Na marszach dają upust swoim emocjom!

    Ubiegły tydzień minął pod znakiem protestów w obronie praw kobiet. To konsekwencja kontrowersyjnego orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego. Codziennie pabianiczanie spotykali się na Starym Rynku i spacerowali ulicami miasta. W marszach brało udział bardzo dużo osób. Tłum skandował, nie zabrakło również transparentów m.in. Przepraszamy za utrudnienia, mamy rząd do obalenia, Siła jest kobietą, Jeszcze Polska nie zginęła póki żyją Polki, Nawet mefedron ma lepszy skład niż rząd.

    Idziemy po to, żeby nasze córki i wnuczki nie były traktowane jak inkubatory. Kaczyński podniósł rękę na kobiety, a one mu tego po prostu nie wybaczą. Od kilku lat obserwujemy antypolskie działania rządu, jednak w tym momencie nasza cierpliwość się skończyła. Będziemy walczyć o nasze prawo do decydowania o sobie tak długo, jak tylko będzie potrzeba. Ciąża to czas radości i oczekiwania, żadna z nas nie chce przechodzić tego z myślą, że urodzi zdeformowane dziecko, które i tak za kilka godzin umrze. Nic nas nie obchodzi, że Kaczyński chce, żebyśmy rodziły tylko po to, żeby móc nadać martwemu dziecku imię, ochrzcić i pochować, bo tak przecież mówiłpowiedziała Joanna, jedna z uczestniczek marszu.

    Pabianiczanki solidarnie wsparte przez męską część naszego miasta w piątek, 30 października, ruszyły do Warszawy, by wziąć udział w ogólnopolskim marszu.

    Protesty po wyroku TK to nie jest walka z Kościołem czy kwestia religii, tylko kwestia ochrony praw człowieka. Zmuszanie kobiet, by wbrew woli rodziły dzieci z głębokimi wadami lub które po porodzie umrą, jest barbarzyństwem. Po takiej diagnozie one wyją z bólu, a traumę noszą do końca życia. Wychodzimy na ulice, bo nie godzimy się na tortury. A nie wychodzimy same, bo większość ludzi w tym kraju rozumie, że jest to powolne odbieranie nam Polakom wolności mówi Ewa Szulc.

    W piątek w Pabianicach spacerowało około 1000 osób, a w sobotę 300. Zmotoryzowani wspierający strajk tworzą kolumnę około 50 pojazdów.

    Protestuję, bo jestem przerażona tym, co się dzieje w naszym kraju. Drżę na myśl, co PiS może jeszcze wymyślić, co jeszcze zniszczy, co zawłaszczy, kogo pozbawi praw. Jestem matką, jestem ateistką, jestem LGBT, tak więc jestem potrójnie znienawidzona i odczłowieczana przez przedstawicieli PiSu. Mam dość. Nie będę dłużej cicho znosić plucia na moją rodzinę i niszczenia mojego ukochanego kraju dzieliła się wrażeniami Nikandra, uczestniczka niedzielnego marszu.

    1 listopada protestujący w ciszy i ze zniczami w ręce przeszli obok zamkniętych cmentarzy.

    Udostępnij