Była nauczycielką, dyrektorką przedszkola, prezeską TPD. Jest polonistką, poetką. Autorką 21 tomików wierszy i bajek dla dzieci. O swojej młodości, pracy pedagogicznej i twórczości opowie naszym czytelnikom Feliksa Mazur.
Wiersze moje, wiersze
Ja kocham was skrycie…
Początek…
Urodziłam się w Karsznicach Dużych koło Łowicza. Gdy miałam sześć lat, zmarła nam mama. Zaopiekowali się nami dziadkowie. Do szkoły podstawowej chodziłam najpierw w Karsznicach, następnie w Osinach i Kiernozi. Codziennie do Osin, klasa V-VI, pokonywałam trzy kilometry, a do Kiernozi do klasy VII – pięć kilometrów. Spotykałam się z wielką życzliwością nauczycieli. Uczyłam się chętnie oraz pomagałam innym dzieciom. W czwartej klasie podstawówki przeczytałam „Potop”. Potem pochłaniałam już tysiące książek, dlatego później miałam łatwość słowa. Uwielbiałam Mickiewicza, miał fantazję, oraz Konopnicką. Poezja była dla mnie odskocznią od smutków, które niesie życie… Za namową nauczycieli zdałam do Liceum Pedagogicznego w Łowiczu (byłam pierwszą dziewczyną z mojej wsi!), następnie przeniosłam się do Liceum Wychowawczyń Przedszkolnych w Tomaszowie Mazowieckim.
Pabianice
Szkołę ukończyłam w 1952 roku i dostałam nakaz pracy do Pabianic. Miasto mnie przyciągało. Było według mnie nowoczesne, miało tramwaj i kina. Pierwsza praca to przedszkole numer 3 przy ulicy Wiejskiej. Wszystkie materiały edukacyjne do zajęć przygotowałam sama. Już wtedy pisałam bajki na przedstawienia. Po sześciu latach, w ramach awansu, zostałam przeniesiona do Przedszkola Ćwiczeń numer 2 przy Kaplicznej. Następnie przez rok pracowałam jako kierownik „zerówki” przy SP numer 13.
Dalsza edukacja
W trakcie pracy ukończyłam studium nauczycielskie w Warszawie, najpierw wychowanie przedszkolne, a następnie filologię polską, a wcześniej zdałam maturę w liceum dla pracujących w Pabianicach. Ukończyłam Wyższą Szkołę Pedagogiczną w Rzeszowie i filologię polską na Uniwersytecie Łódzkim, uzyskując stopień magistra. Studia pomogły mi w pracy zawodowej, poszerzyły horyzonty. Cały czas pisałam też wiersze…
Czternastka
20 stycznia 1964 roku otworzono przedszkole numer 14 przy ulicy Odrodzenia. Zostałam jego dyrektorką. Początek to malowanie, mycie, szycie bielizny do spania dla dzieci. Zwoziliśmy meble do klas. Sprzątał cały personel wraz z rodzicami. Staliśmy się wzorową placówką, dlatego odwiedzali nas często goście z Polski, w tym autorzy książek dydaktycznych. Na emeryturę przeszłam w 1991 roku na własną prośbę. Konieczność spowodowana była opieką nad bardzo chorym mężem. Będąc na emeryturze, zajmuję się pomocą bliskim i… poezją.
Działalność społeczna
Pracowałam wiele społecznie, między innymi w Związku Nauczycielstwa Polskiego. W Towarzystwie Przyjaciół Dzieci przez dwie kadencje byłam prezesem. Pomagałam ludziom, bo ktoś mi wcześniej też pomógł. Czułam, że jestem ludziom potrzebna, a szczególnie dzieciom. Za pracę zawodową i społeczną otrzymywałam wyróżnienia, między innymi Złoty Krzyż Zasługi, Medal Komisji Edukacji Narodowej, złotą odznakę „Zasłużony działacz TPD” czy Medal im. dr. Henryka Jordana.
Poezja
Przygodę z poezją rozpoczęłam w liceum w Tomaszowie. Pisałam do szuflady i na szkolne akademie. Współpracę z czasopismami zaczęłam w 1995 roku. Moje wiersze ukazywały się w trzynastu czasopismach, w tym trzech pabianickich. Wraz z wierszami pisałam bajki. W sumie 76 bajek, z tego 10 było wydrukowanych. Tomików wierszy i bajek uzbierało się 21.
Wiersze dla dzieci
Moje bajkowe wiersze uczą dzieci logicznego myślenia, wzbogacają ich słownictwo oraz wyjaśniają im zjawiska przyrody. Są zabawne i jednocześnie pouczające. Dzięki nim dzieci nabierają właściwego stosunku do osób bliskich i otaczającego świata.
Ojciec Święty
Przeczytałam smutny wiersz, będąc u koleżanki w Kolumnie. „Do sosny polskiej” papieża Jana Pawła II. Utwór opisywał drzewko podarowane mu przez górali. Zasadzone w ogrodzie watykańskim w niedługim czasie uschło. Byłam pod wrażeniem. Napisałam list, załączając wiersz „Do Ojca Świętego”, i wysłałam do papieża. Jakie było moje zdziwienie, gdy po dwóch tygodniach dostałam list. Było to 29 kwietnia 2003 roku. Później napisałam wiersz „Do papieża Franciszka Ojca Świętego”. Byłam zatroskana, czy te reformy w Kościele się udadzą. Tutaj też dostałam odpowiedź, ale z kancelarii. W dwóch antologiach literackich wydanych przez Wydawnictwo św. Macieja Apostoła zamieszczone są moje dwa utwory do papieży. Jestem tym zaszczycona.
Pierwsze tomiki
Tomik „Wiersze na deszcz i pogodę” ukazał się w 2004 roku. Ilustrował go Zenon Porzucek. Drugi mój tomik poezji był poświęcony rodzinnej wsi i ziemi łowickiej. Wiersz „Moja wioska” to wspomnienie skąpanego w zieleni mojego domu i sentyment do mojej wsi. Za te wiersze i bajki o wsi uhonorowano mnie złotym medalem „Za Zasługi dla Pożarnictwa”. Dodam, że z moją wsią jestem bardzo związana. Za wiersz „Wczoraj”, gdzie są wspomnienia z dzieciństwa, dostałam wyróżnienie w konkursie poetyckim zorganizowanym przez czasopismo „Ex Libris” w Konstantynowie Łódzkim. Komendant OSP z mojej wsi i wójt gminy Chąśno często zapraszają mnie na uroczystości lokalne, także dyrekcja SP w Błędowie. W książce „Gmina Chąśno – dawniej i dziś” autorzy zamieścili mój życiorys i zasługi. Odwiedziłam również Karsznice Duże, gdy OSP obchodziło swe 85-lecie i święcono sztandar. Cieszę się, że moja wieś tak się zmieniła. Teraz jest otwartą na świat i bardzo nowoczesną. Łowicz mam w sercu, jak pierwsze kochanie…
Podróż sentymentalna
Pabianicom poświęciłam tomik „Podróż sentymentalna”. Czuję się już pabianiczanką. W wierszach napisałam, że spotkałam tu dużo życzliwych ludzi, gdy tu podjęłam pracę (1952). „Nasz dom” ukazuje moją sympatię do miasta. Zdjęcia do tomiku wykonała Anna Głuszek.
Ostatni tomik
„Życie w wierszach zaklęte” ukazało się dwa lata temu. Pokazałam w utworach przeżycia w innym stylu niż w poprzednich tomikach. To jakby podsumowanie. Są w wierszach odczucia refleksyjne, często krytyczne. „Pasja” mówi o radości tworzenia dla ludzi. „Poglądy” przekazują myśl, że każdy jest inny, trzeba mieć tolerancję. „Samo życie” mówi, że przeżywamy rozterki i smutki, ale nie trzeba narzekać, a pracować na uśmiech losu. Piszę też czasami o miłości. Z okazji walentynek w „Nowym Życiu Pabianic” ukazało się kilka takich wierszy, między innymi „Cena miłości” czy „Miłosne humory”…
Rodzina
Mój mąż Wabigon zawsze wspierał mnie w tworzeniu. Wiedział, że dzieci i pisanie są dla mnie ważne. Córka Anna pracowała w służbie zdrowia, wnuczek Jakub z żoną Sylwią są nauczycielami. Radość daje mi siedmiomiesięczna prawnuczka Julia. Mam również działkę koło Porszewic. Jest tam tyle zieleni, ile w mojej wsi z mojego dzieciństwa…
…Wiersze moje cierpliwie
Zawsze mnie słuchają
opowieści wysłuchał: Aleksander Duda
foto: Ol., zbiory prywatne
Moje wiersze
Wiersze moje, wiersze,
ja kocham was skrycie
I dzielę się z wami wszystkim,
gdy idę przez życie.
Nie żałuję papieru
Ani długopisów,
Gdy siadam zamyślona
I spokojnie piszę.
O miłości, rozstaniach,
Zawiści i zdradzie,
I o wszystkim, co się cieniem
Na mym sercu kładzie.
Bywa, że się wyżalam
Albo uspokajam,
Wiersze moje cierpliwie
Zawsze mnie słuchają.
Feliksa Mazur
.
.
.
Na kłopoty dnia
Nie rozpaczaj, Człowieku
I nie daj się burzy,
Smutek, zwątpienie
Nikomu nie służy.
W każdym człowieku
Jest ogromna siła,
Która niejeden smutek
Zniewoliła…
Z czasem słońce
Uśmiechnie się znów,
Pomyślisz wtedy
O spełnieniu snów.
Takie jest życie,
Przyrody cud,
Aby każdy przez życie
Spokojnie przejść mógł.
Feliksa Mazur
.
.
.
Poglądy
Nie trzeba w życiu
robić„zadymy”,
że ktoś ma pogląd
od ciebie inny.
Nie ma podobnych
liści na drzewach,
wiedział już Adam,
wiedziała Ewa.
Czy ktoś cię kusi,
czy ktoś ci każe
ze swego życia
robić ołtarze?
Rozważmy słowa,
szanujmy czyny,
bo każdy z nas
jest po prostu inny.
Feliksa Mazur