• News will be here
  • Nasza Czytelniczka poszła na spacer do parku Wolności i oto, co tam zobaczyła.

    Piękny i słoneczny wtorek sprawił, że wybrałam się na spacer na Strzelnicę. Dawno tam nie byłam, a ostatnio sporo się mówi o amfiteatrze, który przeszedł metamorfozę.

    Rzeczywiście, oczom moim ukazał się widok świeżo wyremontowanego obiektu. Jak wygląda, to kwestia gustu. Jednym się będzie podobać, innym nie – jak to w pabianickim środowisku bywa.

    Myślałam, że skoro teren budowy jest ogrodzony, to nie wejdę i nie zobaczę tego wszystkiego z bliska. Zdziwienie moje było spore, kiedy okazało się, że z każdej strony mogę wejść na teren remontowanego amfiteatru. To, że na rowerach jeździli tam młodzi ludzie czy też babcia grała w badmintona z wnuczką, może nie zaskoczyło mnie tak bardzo, jak widok butelek i puszek po piwach, butelek po wódce, opakowań po chipsach, napojach, petów odgaszanych na nowych schodach! Była też… nadgryziona bułka pabianicka. Nie wspomnę już o koszu, z którego wysypywały się śmieci.

    Nic się chyba nie zmieni w kwestii amfiteatru. Tak jak w przeszłości zawsze służył za „knajpę pod chmurką”, tak i teraz po generalnym remoncie nic się nie zmieni.

    Szkoda, że korzystający z pabianickiego amfiteatru nie potrafią po sobie posprzątać, żeby śladu po nich nie było. Monitoring jest tu wskazany. Bez niego nowy amfiteatr zaraz popadnie w ruinę.

    Na nasz artykuł zareagował prezydent miasta Grzegorz Mackiewicz:

    – Jak można nie szanować pieniędzy i pracy innych ludzi, żeby zniszczyć obiekt przed otwarciem? Cały czas jest to teren budowy i jest pod opieką wykonawcy, który informuje on nas o tym, że codziennie zabezpiecza teren i uzupełnia barierki notorycznie wieczorem rozpinane przez młodzież. Do momentu odbioru i przekazania amfiteatru do użytkowania teren będzie posiadał monitoring. Instalacja jest gotowa. Czekamy na kamery.

    Udostępnij