W poniedziałek, 30 października, w godzinach popołudniowych dyżurny pabianickiej policji otrzymał zgłoszenie o zaginięciu 11-letniego chłopca.
11-latek wyszedł rano do szkoły. Po lekcjach miał uczestniczyć w zajęciach dodatkowych, ale się na nich nie pojawił. Jego telefon był wyłączony.
Zaniepokojona mama poprosiła o pomoc policję. 28-latka nie wiedziała, gdzie i z kim aktualnie może przebywać jej syn. Funkcjonariusze natychmiast rozpoczęli akcję poszukiwawczą. Policyjne patrole sprawdzały teren całego miasta.
– W ciągu godziny od zgłoszenia jego zaginięcia, kryminalni zauważyli małoletniego na dworcu PKP. Chłopiec samotnie siedział na peronie, a swoje zachowanie tłumaczył chęcią zobaczenia przejeżdżających pociągów. 11-latek dzięki szybkiemu i sprawnemu działaniu stróżów prawa trafił pod opiekę najbliższych, a jego życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo – mówi sierż. sztab. Agnieszka Jachimek z KPP Pabianice.