• News will be here
  • Pabianickie Centrum Psychiatryczne wygrało konkurs uzupełniający na działalność poradni. 3 września placówka otworzy się na wszystkich pacjentów.

    Po tygodniach niepewności i różnych zawirowań w końcu wyklarowała się sytuacja w Pabianickim Centrum Psychiatrycznym. Przypomnijmy: na początku lipca gruchnęła wieść, że placówka przestaje przyjmować pacjentów. Powodem były nieudane negocjacje pomiędzy PCM a NFZ w sprawie kontraktu. Poszło o pieniądze. PCM otrzymał niższy niż dotychczas kontrakt na leczenie. NFZ tłumaczyło, że wina leży po stronie naszego szpitala, ponieważ otrzymało zbyt niską liczbę punktów. Do negocjacji przystąpiono jeszcze raz. Niestety, wtedy również się nie dogadano. W tzw. międzyczasie PCM przystąpiło do konkursu uzupełniającego, który ogłosił Narodowy Fundusz Zdrowia. Natomiast poradnia psychiatryczna wznowiła swoją działalność z jednym małym szczegółem – przyjmowała stałych pacjentów. Nowi pomocy musieli szukać w innych placówkach.

    Na szczęście 6 sierpnia dobre wieści spłynęły z funduszu. Okazało się, że do konkursu pabianicka poradnia przystąpiła jako jedyna i to ona zgarnęła całą pulę pieniędzy. Umowa została podpisana do 2022 roku. Od 3 września do końca grudnia PCP ma do wykorzystania 125 tys. zł. Stawka jest niższa niż dotychczas, ale kierownik Jacek Koprowicz nie załamuje rąk.

    Będziemy przyjmować wszystkich pacjentów. Wiadomo, że chciałoby się dostać większe środki. Na szczęście możemy robić przesunięcia w budżecie z niewykorzystanego kontraktu na oddział psychiatryczny. Oczywiście byłoby komfortowo, gdybyśmy nie musieli wykonywać takich zabiegów. Najważniejsze jest jednak dobro pacjenta i cieszę się, że poradnia wróci – mówi.

    Pacjenci odetchnęli więc z ulgą, ale nie wszyscy. Część znalazła już pomoc w innych placówkach. Jak twierdzi PCP, zrobili to po tym, kiedy NFZ wysłało do nich listy informujące, że nasza poradnia jest zamknięta.

    Powiem szczerze, że mam o to żal do NFZ. Listy zostały wysłane w momencie, kiedy przystępowaliśmy do konkursu uzupełniającego. Szacowałem, że korespondencja do pacjentów mogła kosztować 26 tysięcy złotych. To ponad pół roku działalności naszej poradni, a przecież o te pieniądze tak bardzo walczyliśmy – kończy kierownik.

    Udostępnij