• News will be here
  • W ubiegłym tygodniu nad powiatem przeszły gwałtowne burze. Skutki nawałnicy strażacy usuwali przez kilka dni.

    Pierwsza burza przeszła nad powiatem około godz. 20.00 w środę, 14 lipca. Już wtedy strażacy mieli ręce pełne roboty. Zaczęły wpływać liczne zgłoszenia. Niewiele później rozszalała się kolejna nawałnica, znacznie silniejsza od poprzedniczki. Wtedy liczba wyjazdów jeszcze się zwiększyła.

    Po 21.00 zostaliśmy zadysponowani do powalonego drzewa na jezdni od Dobronia w stronę Markówki, które blokowało przejazd – opowiadają druhowie z Dobronia.

    W tej samej chwili ochotnicy z Bechcic walczyli z powalonym drzewem na budynek w miejscowości Bechcice-Wieś.

    Następnie udaliśmy się do Konstantynowa na ul. Słowackiego do powalonego drzewa na drogę. Kolejne zgłoszenie dostaliśmy na ul. Północną, gdzie drzewo przewróciło się na płot i blokowało wejście na posesję. Później udaliśmy się na Tulipanową, gdzie woda zalewała garaż. Właściciel sam odblokował studzienkę i zlikwidował zagrożenie – relacjonują strażacy. – Następne zgłoszenie dostaliśmy na ul. Południową, gdzie drzewo połamało słup energetyczny i zerwało linie. Na miejscu działaliśmy wraz z druhami z OSP Niesięcin. Do bazy wróciliśmy po godzinie drugiej w nocy.

    O 20.41 druhowie z Konstantynowa usuwali cztery drzewa przewrócone na DW 710 na odcinku Mirosławice-Lutomiersk. Pierwsze zgłoszenie w OSP Dłutów wpłynęło o 21.48.

    Dyspozycje dotyczyły głównie powalonych drzew, zerwanych linii energetycznych oraz pochylonych i powalonych drzew na budynki. W dwóch przypadkach pompowaliśmy wodę z zalanych posesji i budynków – opowiadają strażacy z Dłutowa. – Pojawiła się również dyspozycja o iskrzących liniach energetycznych w drzewach po włączeniu prądu. Nasi druhowie spędzili blisko 18 godzin podczas działań ratowniczych. W niektórych akcjach wspomagaliśmy kolegów z sąsiedniej jednostki OSP Pawlikowice, którzy porządkowali również nasza gminę.

    Najgorsza sytuacja na tym terenie miała miejsce na trasie Dłutów-Mierzączka Duża. Powalone drzewa blokowały drogę na odcinku ponad 100 metrów. W ruch poszły piły spalinowe. Już pół godziny później strażacy musieli działać w Kapkazach, gdzie zastali 15 powalonych drzew. Pomogli im ochotnicy z Pawlikowic.

    Następnego dnia pracy było jeszcze więcej. Po północy strażacy z Dobronia usuwali drzewo blokujące drogę nr 482 w stronę Łasku w Górkach Dobrońskich. Po 8.00 jednostka z Bechcic została zadysponowana do powalonych drzew na linię energetyczną, drogę gminną i dojazd do posesji.

    15 lipca o 9.33 zostaliśmy zadysponowani na ul. Leśną, gdzie na budynek mieszkalny przewróciło się drzewo – opowiadają ochotnicy z Konstantynowa Łódzkiego. – Na miejscu zdarzenia zastaliśmy kilkunastometrowe drzewo leżące na parterowym budynku. W wyniku wywrotu uszkodzony został budynek, płot oraz zniszczone przyłącza energetyczne na budynku.

    Na ul. Łódzkiej drzewo przewróciło się na przystanek autobusowy. Zagrożenie zostało usunięte w kilkanaście minut.

    Pracowite popołudnie mieli druhowie z Dobronia. W Kolonii Ldzań i Zimnych Wodach drzewa zagrażały budynkom.

    – 0 14.20 wyjechaliśmy do usunięcia złamanego konaru oraz pochylonego drzewa nad budynek gospodarczy w Kolonii Ldzań. O 17.48 zostaliśmy zadysponowani do dwóch powalonych drzew na budynek w Zimnych Wodach – opowiadają.

    Ręce pełne roboty mieli także strażacy z OSP Wola Zaradzyńska.  14 -16 lipca brali udział przy 30 zdarzeniach. Głównie na terenie Ksawerowa (16 razy).

    Dyspozycje dotyczyły głównie powalonych drzew, pochylonych na linie energetyczne, telekomunikacyjne oraz budynki. Nasi druhowie spędzili blisko 16 godzin podczas działań ratowniczych – relacjonują ochotnicy.

    Na szczęście na naszych strażaków zawsze można liczyć.

    foto: OSP

    Udostępnij