W poniedziałek, 3 kwietnia, przed południem przechodnie zaalarmowali policję o błąkającym się na skrzyżowaniu ulic Moniuszki i Świętokrzyskiej małym chłopcu. Dziecko wołało swoją mamę, której nigdzie w okolicy nie było.
– Policjanci natychmiast zaopiekowali się malcem – mówi Joanna Szczęsna, rzecznik prasowy policji. – Dzięki pomocy świadków szybko dotarli do domu chłopca. Wchodząc na piętro kamienicy, zastali na klatce schodowej trzymającego się poręczy stromych schodów jego młodszego braciszka.
1,5-roczny chłopiec był bosy i ubrany tylko w kaftanik. W otwartym mieszkaniu nie było matki dzieci. Ta zjawiła się dopiero po kilkunastu minutach. Była pod wpływem alkoholu. Badanie wykazało, że miała 1,2 promila alkoholu w organizmie.
– Policjanci powiadomili pracowników Miejskiego Ośrodka Pomocy Społecznej – dodaje rzecznik. – Pod ich opieką dzieci zostały przewiezione do szpitala, gdzie pozostały na obserwacji.
44-latka trafiła do policyjnego aresztu. Matka usłyszy zarzut narażenia swoich dzieci na bezpośrednie niebezpieczeństwo utraty życia bądź zdrowia, za co grozi kara do 5 lat pozbawienia wolności. O dalszym losie rodziny zdecyduje sąd.