• News will be here
  • W środę, 22 marca, na kolejnym spotkaniu w muzeum z serii „Muzyka w zacnym dworze” głównymi bohaterami były zespoły kameralne uczniów z Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia w Pabianicach.

    Muzyczne spotkanie otworzył uroczyście walc z filmu „Noce i dnie” zagrany przez akordeonistów: Szymona Rzepkowskiego, Franciszka Poterałę oraz Marcina Ostrowskiego. Po chwili dołączyły do nich flecistki Gabriela Fogel oraz Martyna Hes. W zgranych zespołach nie było rywalizacji, każdy z muzyków zgodnie współgrał z pozostałymi. Świetnie wpisali się w stwierdzenie prowadzącego koncert Tomasza Zychli:  – W orkiestrze nie chodzi o granie głośniej, ale o słuchanie ciszej!

    W zasłuchaniu się przez zgromadzonych w zamku zdecydowanie pomogło wykonanie przez znany zespół Skrzypcomaniak  klasycznego utworu Johanna Pachelbela „Canon in D Major”.

    A na czym polega tak naprawdę fenomen i sukcesy zespołów kameralnych?

    – W zespole kameralnym muzycy poprzez współpracę poznają i rozwijają swoje talenty. Łatwo skupiają się na sobie nawzajem, dzięki czemu mogą doskonalić umiejętności, których wykształcenie byłoby o wiele trudniejsze, a nawet niemożliwe samemu.

    Delikatne dźwięki „Menuetu”, który wykonali na waltorni Maciej Lesień, Bartosz Kucharski oraz Alicja Wolf, oczarowały słuchaczy. Występy te  potwierdziły hasło, które tego wieczoru niejednokrotnie można było usłyszeć: „muzyka daje umysłowi radość”.

    Dzięki Julii Dąbrowskiej oraz Agnieszce Gargól można było zasłuchać się w dźwięki fletu i pianina połączone w… tango. Dźwięki fletu oraz fortepianu złożyły się na kolejne takty „Oboju Gabriela” dzięki Łukaszowi Łubiszowi i Janowi Dziedzicowi. Usłyszeć można było również wykonania  Leny Jakóbek oraz Hanny Ossowskiej, a mały „przerywnik” od muzyki klasycznej zagwarantowali melomanom Szymon Staszek i Witold Wiśniewski, grając na fortepianie oraz puzonie „Stompin’ at the Savoy”. Wielkim powrotem klasyki okazał się wykonany przez uczniów utwór „Habanera”.

    Nadszedł również czas na wokal w połączeniu z kontrabasem! A to za sprawą charyzmatycznego Macieja Szydło, „lidera” zespołu kameralnego, który wykonał utwór „Sail” zespołu Awolnation. 

    W czasie muzycznego wieczoru mogliśmy również usłyszeć dźwięki perkusji, klawiszy, fortepianu czy też fletu. W repertuarze tuż obok klasyki znalazły się takty dobrze znane z filmów, jak np. suita z „Piratów z Karaibów”, która stanowiła zwieńczenie tego koncertu.

    foto: red.

    Udostępnij