W czwartek, 14 marca, otwarta została jedna z największych wystaw Zdzisława Beksińskiego w Europie. W pabianickiej galerii Aflopa Art miłośnicy sztuki obejrzeli ponad 100 dzieł znanego na świecie artysty.
Na wystawie w galerii przy ulicy Żeromskiego pokazano grafiki, rysunki, rzeźby oraz ponad 70 obrazów olejnych.
Zdzisław Beksiński (1929-2005) to jeden z najbardziej uznanych przedstawicieli sztuki współczesnej w Polsce. Jego surrealistyczne wizje koszmarów sennych, śmierci oraz przemijania na trwałe wpisały się w polską kulturę.
– 10 lat temu byłem na koncercie w Filharmonii Łódzkiej poświęconemu Zdzisławowi Beksińskiemu, gdzie wystawiano 10 prac artysty z Muzeum Historycznego w Sanoku. Wtedy spytałem Wiesława Banacha, ówczesnego dyrektora, jaka jest możliwość wystawienia prac artysty w Pabianicach – powiedział na wernisażu Andrzej Furman, pomysłodawca wystawy, właściciel galerii. – Potem zobaczyliśmy z żoną obrazy w domu aukcyjnym w Sopocie. Byliśmy na kilku wystawach w wielu miastach Polski, między innymi w Sanoku, Tychach, Nowej Hucie, Częstochowie. I w końcu mamy wystawę w Pabianicach.
Prace Beksińskiego wypożyczono z Muzeum Historycznego w Sanoku (38 prac), z prywatnej kolekcji Piotra Dmochowskiego, z galerii Desa Unicum oraz Sopockiego Domu Aukcyjnego i Agra Art,a także od prywatnych kolekcjonerów.
– Prace są wystawione w sposób chronologiczny, pokazana jest droga rozwoju artysty – mówił Sebastian Kularski, kurator wystawy.
O twórczości artysty opowiedzieli Piotr Dmochowski, jego popularyzator, oraz Jarosław Serafin, dyrektor Muzeum Historycznego w Sanoku. Najstarszy obraz olejny, który można zobaczyć w Pabianicach, został namalowany w 1967 roku, a dwa najnowsze pochodzą z 2004.
Muzykę na wystawę skomponował Michał Makulski z Pabianic. Dodatkowa atrakcja, jaka czeka na zwiedzających, to pokaz multimedialny 3D, który prowadzi widza przez świat obrazów Beksińskiego.
Specjalne menu na cześć mistrza przygotował Wiesław Bober, szef kuchni w restauracji „Przędzalnia” w hotelu Fabryka Wełny.
Następnego dnia odbyło się spotkanie z Piotrem Dmochowskim, wieloletnim marszandem artysty, propagatorem i kolekcjonerem jego prac.
– Miałem galerię w Paryżu, wystawiałem tam prace Zdzisława Beksińskiego – rozpoczął. – Po śmierci propaguję jego twórczość, obecnie z pomocą Andrzeja Furmana. Beksiński w testamencie przekazał swoje prace do muzeum w Sanoku…
W pierwszej sali galerii widnieją fotografie i rzeźby. Twórczość artystyczna Beksińskiego rozpoczęła się bowiem od fascynacji fotografią. Potem zaczął się okres rzeźby. Mieszkał w Sanoku, w dużym domu. Gdy dom ma być zburzony, wyprowadza się do Warszawy. Po przeprowadzce fotografie i rzeźby przekazał do muzeum we Wrocławiu.
Beksiński miał dostać stypendium muzeum Guggenheima w Nowym Jorku.
– Artysta odrzucił propozycję. Nigdy nie był za granicą. Znał tylko Sanok, Kraków i Warszawę. To człowiek wnętrza. Był pesymistą, skazany na śmierć. Bał się jej, dużo mówił o śmierci. W malarstwie pokazywał ruiny, tajemnice, inną rzeczywistość, przejścia z ciemności na jasną stronę. Często morze, krzyże, szczątki ludzkie, katedry, bramy, tematykę rozpadu – wyliczał Dmochowski.
Wspominał również o początku swojej fascynacji twórczością artysty.
– Wraz z małżonką odkryliśmy twórczość Zdzisława Beksińskiego na wystawie w Łodzi. Następnie odwiedziliśmy Galerię Sztuki Alicji i Bożeny Wahl w Warszawie, gdzie kupiliśmy dwa obrazy. Chciałem kontakt, ale nie dostałem. Wziąłem książkę telefoniczną i dodzwoniłem się do niego. Po miesiącu przyleciałem z Paryża z gotowym projektem. Układ był taki, kupuję 10 obrazów po 1000 dolarów każdy…
Na koniec spotkania Dmochowski podpisywał swoje książki i zachęcał do oglądania twórczości artysty w internecie na stronie: Beksińskiarchiwum.net.
W trzecim dniu wydarzeń związanych z wystawą „Beksiński w Pabianicach” odbyło się spotkanie z Jarosławem Serafinem, dyrektorem Muzeum Historycznego w Sanoku.
– Pabianicka wystawa cieszy podwójnie, gdyż dwadzieścia lat minęło od ostatniej większej ekspozycji w tej części Polski. Po drugie ta wystawa jest piękna. Jest przeszło sto prac. Z Sanoka przywieźliśmy 38 obrazów i 32 fotografie. Przez całe lata nie był pokazywany taki ciekawy zestaw jego dzieł – mówił dyrektor Serafin. – Muszę podziękować Andrzejowi Furmanowi, że włożył tak wiele serca w organizację tej wystawy.
Na zakończenie weekendu z Beksińskim w niedzielę w sali „Pawelana” odbył się koncert jazzowy zespołu Włodek Pawlik Quartet. Wzbudził podziw melomanów.
– To nie koniec wydarzeń związanych z wystawą „Beksiński w Pabianicach”. W niedługim czasie będą występy teatralne oraz wystawy w Afloparku – zaprasza na wydarzenia Piotr Chrabelski, manager Aflopa Art.