• News will be here
  • W kwietniu uczniowie wraz z nauczycielami II LO wyjechali do Francji w ramach programu edukacyjnego Erasmus+. Oto ich relacja z pobytu.

    28 uczniów i 4 nauczycieli II Liceum Ogólnokształcącego im. Królowej Jadwigi w dniach 7-20.04 już po raz czwarty wyjechało na międzynarodową mobilność finansowaną w stu procentach przez Unię Europejską z Programu Erasmus+. Projekt nr 2023-1-PL01-KA122-SCH-000149639 „Miejsca ochrony przyrody w Polsce i Francji”. Tym razem miejscem naszej mobilności była szkoła Agricampus w Les Arcs sur Argens na Lazurowym Wybrzeżu. Wyjazd miał charakter edukacyjny, w ramach którego młodzież wzmacniała kompetencje kluczowe, przede wszystkim językowe, cyfrowe, przyrodnicze, kulturowe, osobiste i społeczne.

    Podczas naszego pobytu integrowaliśmy się z młodzieżą francuską, poznawaliśmy ich kulturę, kuchnię, ale także mieliśmy okazję do rywalizacji sportowej. Poznaliśmy ich system edukacyjny, kierunki kształcenia, ale także realizowaliśmy nasz projekt przyrodniczy. Wyjazd obfitował również w bogaty program turystyczny.

    Pierwszy dzień upłynął nam na sprawach organizacyjnych. Wprowadzeni zostaliśmy w cele mobilności, program i rezultaty, które mamy zrealizować. Drugi dzień to integracja z francuską szkołą przyjmującą Liceum Agricampus. Spotkaliśmy się z superprzyjęciem uczniów i nauczycieli. Zwiedziliśmy szkołę i było podczas tego spaceru sporo zadziwień. Największe zainteresowanie wzbudziła w nas pracownia, w której kształcą się przyszli opiekuni medyczni, rehabilitanci i położnicy. Jak widać na zdjęciach, niemowlaki nie są straszne nawet chłopakom. Podczas naszego pierwszego pobytu było dużo gier i zabaw integracyjnych, dzięki którym wymienialiśmy się wiedzą z francuskimi uczniami. Dyrektor Agricampus okazał się bardzo przyjazną osobą i nawet jeden z quizów przeprowadził z nami osobiście. Zostaliśmy również ugoszczeni typowymi prowansalskimi przekąskami. Były rozmaite pasty, oliwki, dżem z pigwy. Wszystko było pyszne. Rozegraliśmy też mecze koszykówki, ale kto wygrał, niech pozostanie tajemnicą, bo przecież nie to jest najważniejsze!

    Kolejne dni to były prawdziwie zielone dni. Odwiedziliśmy filię szkoły partnerskiej kształcącej w kierunkach związanych z rolnictwem i architekturą krajobrazu. Mają oni swoje własne uprawy roślin, które nie tylko hodują, ale również sprzedają. Doskonały pomysł! Może też trzeba o czymś takim pomyśleć? W dodatku wszystko tam jest uprawiane ekologicznie!

    W szkole wysłuchaliśmy wykładu na temat całego procesu produkcji wina oraz tego, jak ważny jest ten trunek w kulturze i tradycji Francji. Zmierzyliśmy się też z francuskimi uczniami w quizie na temat znajomości i gatunków win. Mieliśmy też dużo ciekawych zajęć terenowych. Choćby to, w którym otrzymaliśmy zadanie „wytropienia” twórcy słynnego w Saint-Tropez deseru o nazwie tarte tropézienne. W tym celu robiliśmy wywiady z mieszkańcami, ćwicząc praktyczną znajomość  angielskiego. I co się okazało? Że ten przysmak stworzył… polski emigrant!

    Samo miasto Saint-Tropez jest bardzo urokliwe. Zwiedziliśmy starówkę, promenadę i muzeum słynnego francuskiego komika Louisa de Funès. Przez te dni wzbogaciliśmy swoją wiedzę z obszaru rolnictwa, ekologii, produkcji wina, kultury i historii Francji i wzmocniliśmy kompetencje językowe. Świetnie nam też idzie integracja z francuskimi uczniami. Jak się nie możemy porozumieć po angielsku, to odkrywamy… język migowy i obrazkowy.

    Piątego dnia odwiedziliśmy park krajobrazowy, gdzie poznaliśmy z bliska różnorodną faunę i florę Prowansji, trzeba jednak przyznać, że największe wrażenie zrobił na nas Kanion Verdon, czyli przełom przez wapienne skały jurajskie rzeki o tej samej nazwie. Przyglądaliśmy się mu z perspektywy mostu. Coś pięknego! To jedna z największych atrakcji przyrodniczych Francji.

    Potem pojechaliśmy do nieodległej, niewielkiej miejscowości Èze, która słynie z ogrodu egzotycznego. Położona jest na wzgórzu i poszczycić się może dziejami sięgającymi wieków średnich, a same ogrody mają formę kaskad i prezentują piękno oraz różnorodność sukulentów. Cóż – byliśmy w raju.

    Szósty dzień wchłonął nas w świat blichtru, luksusu, szybkich samochodów i kasyn. Odwiedziliśmy urokliwe Monako z imponującym Pałacem Alberta i Katedrą, a potem zjechaliśmy do Monte Carlo, gdzie w powietrzu unosi się atmosfera wielkich pieniędzy. Czasem wygranych, a czasem przegranych.

    Siódmy dzień spędziliśmy w Nicei. Przeszliśmy się promenadą gwiazd, spacerowaliśmy po malowniczych uliczkach i wspięliśmy na wzgórze zamkowe, gdzie znajdują się ruiny starego zamczyska założonego już w średniowieczu przez Celtów i Greków.

    Ósmego dnia otrzymaliśmy zadanie – wyzwanie. Udaliśmy się do parku botanicznego sąsiadującego z Niceą. Podzieleni na niewielkie grupki mieliśmy wykonać atlasy roślin śródziemnomorskich, wybierając minimum 10 okazów, dodając opis cech, występowanie, ogólną charakterystykę i dokumentując zdjęciami. To było bardzo ciekawe wyzwanie i właśnie kończymy prace nad naszymi atlasami.

    Dziewiąty dzień mobilności cały dzień spędziliśmy w szkole Agricampus. Najpierw nasi uczniowie przedstawili cztery przygotowane jeszcze w Polsce prezentacje. Jedna na temat ochrony przyrody, druga – środowiska, trzecia związana z problemami wywoływanymi przez smog, a czwarta przedstawiała naszą szkołę i jej malownicze okolice.

    Po południu zwiedziliśmy urocze średniowieczne miasteczko znajdujące się tuż obok francuskiej szkoły i zmierzyliśmy się w rywalizacjach sportowych. Rozegraliśmy mecz koszykówki, ale na wyjątkowe wyróżnienie zasługują nasze wybitne zawodniczki badmintona – Maria i Amelia, które bez problemu pokonały wuefistę francuskich uczniów.

    Ostatnie dni naszego pobytu były równie intensywne. Byliśmy na przykład w wytwórni perfum Fragonard w Grasse, gdzie poznaliśmy cały proces wyrabiania pięknych francuskich zapachów, jednak najprzyjemniejsze na koniec było nasze ostatnie spotkanie w szkole Agricampus. Podsumowaliśmy cały wyjazd i wszystko to, czego się dowiedzieliśmy, o francuskiej florze i faunie, o ekologicznych uprawach, kulturze i mentalności mieszkańców. Doceniliśmy również wzrost kompetencji językowych, bo znajomość angielskiego szlifowaliśmy praktycznie przy wielu okazjach.

    Na koniec każdy z nas otrzymał z rąk wicedyrektora certyfikat potwierdzający ukończenie mobilności i wspólnie zjedliśmy ostatni posiłek przygotowany przez Agricampus.

    tekst i foto: II LO

    Udostępnij

    Dodaj komentarz