Trzecie podejście do przegłosowania projektu uchwały kończącej temat wielkiego remontu tramwajowego ugodą z jego wykonawcą i dopłaceniem niemal 5 milionów złotych doszło do skutku. Radni tym razem w ratuszu się zjawili. Dwunastu z nich zgłosowało za.
Przypomnijmy: podpisanie umowy (5 września 2019 roku) z wykonawcą remontu tramwajowego (konsorcjum firm w składzie Progreg InfraCity sp. z o.o. – MPK Łódź sp. z o.o. – Włodan sp. jawna) oznaczało, że od tego momentu konsorcjum miało… 24 miesiące na realizację inwestycji.
Prace rozpoczęły się w grudniu 2019 roku. Dziś wiemy, że remont bardzo się przedłużył (m.in. przez prowadzone od listopada 2020 do stycznia 2023 prace archeologiczne), a termin oddania inwestycji zmieniał się kilkakrotnie. Remont tramwajowy ostatecznie zakończył się w czerwcu 2023.
Zgodnie z zapisem w umowie, miasto zaczęło naliczać wykonawcy kary za każdy dzień zwłoki (około 185.000 złotych za każdy z 258 dni opóźnienia, czyli od 15 października 2022 do 30 czerwca 2023 roku). Jest to 48 mln 186 tys. 737 zł i 40 gr.
Wykonawca z kolei wystąpił do władz Pabianic o waloryzację kwoty kontraktu, do której, zgodnie z ustawą o zamówieniach publicznych, ma prawo. Jako powód podano rosnące koszty. Początkowo chodziły słuchy, że kwoty te miały się pokryć, jednak ostatecznie okazało się, że w ramach toczących się mediacji i ugody z firmą mamy… dopłacić firmie Progreg InfraCity ponad 4,8 mln zł. Miasto dąży do – jak uważa, korzystnego – porozumienia, bo inaczej sprawa trafi do sądu. A tam konsorcjum może być w stanie „wyciągnąć” od Pabianic… jeszcze więcej.
Sesja miejska, w trakcie której miano głosować nad uchwałą dotyczącą ugody z wykonawcą remontu tramwajowego, miała pierwotnie odbyć się 17 sierpnia. Miała, bo nie było kworum wymaganego do przeprowadzenia sesji i głosowania. Obrady w okrojonym składzie wprawdzie się rozpoczęły, ale po przegłosowaniu pierwszej uchwały (w sprawie trybu i sposobu powoływania oraz odwoływania członków Zespołu Interdyscyplinarnego ds. Przeciwdziałania Przemocy Domowej) dwoje radnych opuściło obrady, przez co kworum zostało złamane i sesję trzeba było zawiesić. Kontynuację obrad zaplanowano na 21 sierpnia. W poniedziałek jednak… radnych znów zabrakło. Dlaczego? Podobno nieobecność części polityków była spowodowana nie tyle urlopami, co niezgodą na taką formę „załatwienia” sprawy z wykonawcą remontu… Sesję trzeba było więc znów zawiesić. Tym razem do czwartku, 21 sierpnia.
Dziś radni (dokładnie 19 z 23) pojawili się w Urzędzie Miejskim, ale niespodzianek ponownie nie brakowało. Radni wyjątkowo chętnie zabierali głos i zadawali liczne, niełatwe pytania, m.in. jakie konsekwencje i koszty finansowe czekają miasto, jeśli nie zgodzi się na ugodę, czy ugoda może być przedmiotem badania w ramach postępowania dotyczącego naruszenia dyscypliny finansów publicznych oraz ile było prac dodatkowych w trakcie remontu tramwajowego i ile one kosztowały.
– Ja po raz pierwszy w tej kadencji wreszcie czuję się, jak na prawdziwej sesji Rady Miejskiej. Bardzo mnie to cieszy, że radni, nie tylko opozycji, czyli naszego klubu, ale też z Koalicji Obywatelskiej, pytają dziś prezydenta – powiedział radny Włodzimierz Stanek, przewodniczący klubu PiS.
– Sejm podjął ustawę, w której ustalono, że wszelkie kontrakty wieloletnie podlegają waloryzacji. Należy im się, jak psu zupa – mówiła radna Bożenna Kozłowska. – Proszę państwa, żebyście się nie zapętlili, bo dojdziecie do ściany i będzie to drugi PCM.
– Projekt tramwajowy to kluczowa inwestycja, popierana przez nasz klub. Wiemy doskonale, że wielu mieszkańców i przedsiębiorców musiało z trudem znosić te wszystkie utrudnienia, związane z remontem. Niemniej w ostatnich tygodniach można było usłyszeć, że warto było czekać, efekty są dobre, a spodziewana rekompensata w postaci kar nałożona na wykonawcę w jakiś sposób nas zadowoli. Środki te mogły wesprzeć remont szpitala czy inne działania na rzecz miasta. Niestety, spotykamy się tutaj, że temat nie do końca jest taki prosty. Z jednej strony są nasze żądania, a z drugiej ich roszczenia – podkreślał radny Dariusz Cymerman.
– Czy możemy utajnić tę sesję, żebyśmy mogli zapoznać się z dokumentami w celu podjęcia właściwej decyzji? – pytała z kolei radna Monika Urbańska.
Na wszystkie pytania i wątpliwości odpowiadał prezydent Grzegorz Mackiewicz, skarbnik Katarzyna Muszyńska i mecenas Marcin Skromak. Gdyby ugoda nie doszła do skutku, Pabianicom groziłaby utrata refinansowania z Unii Europejskiej, oddanie pieniędzy Urzędowi Marszałkowskiemu oraz spór z wykonawcą i podwykonawcami. Ponadto ugoda w postaci zapłacenia wykonawcy niemal 5 milionów złotych z wolnych środków miasta jest bardzo korzystna, bo Pabianice mogłoby wyłożyć ze swojej kieszeni… 44 miliony, o które chciała wnioskować firma (z tego 27 milionów to żądania waloryzacyjne, 8,7 miliona – koszty ogólne, 4,4 miliona – roboty dodatkowe, tzw. sporne, nieuwzględnione przez inwestora). W ciągu tych kilku lat kontrakt zwiększył się o 12 mln 998 tys. 190 zł i 63 gr (na Pabianice i Ksawerów).
– Chciałbym sprostować pewną rzecz. Cały czas funkcjonuje podejście, że miasto rezygnuje z kar. W tym aneksie nie mamy do czynienia z umorzeniem czy wycofaniem z naliczania kar umownych. Jedynie stwierdziliśmy, na podstawie opinii inżyniera kontraktu jako osoby kompetentnej, że w toku realizacji kontraktu doszło do takich okoliczności faktycznych, że kary są po prostu nienależne, nie ma podstaw faktycznych do ich naliczenia. To zmienia optykę, bo nie dokonujemy ustępstwa – wyjaśniał mecenas Marcin Skromak. – Jeśli nie zawrzemy tego aneksu, to przede wszystkim nie mamy faktury końcowej i nie możemy rozliczyć tego projektu z Urzędem Marszałkowskim. Istnieje więc wysokie ryzyko, że będzie trzeba zwracać kwoty. Wchodzimy też w spory z wykonawcą lub też masą upadłości, zakładając, że przynajmniej części z wykonawców grozi upadłość. Wchodzimy w spory z podwykonawcami, którzy nie otrzymają zapłaty od generalnego wykonawcy, czyli trzeba będzie im zapłacić, bo zamawiający, czyli Miasto Pabianice i Gmina Ksawerów, odpowiadają solidarnie z generalnym wykonawcą za zapłatę wynagrodzenia podwykonawcom. Tracimy też możliwość uzyskania refinansowania wzrostu wynagrodzenia wykonawcy na tym kontrakcie ze środków unijnych.
Po godzinnej dyskusji i 15 minutowej przerwie przystąpiono do głosowania: 12 radnych było za, 6 przeciw (Monika Cieśla, Dariusz Cymerman, Adam Kaczorowski, Piotr Różycki, Włodzimierz Stanek, Monika Urbańska), 1 wstrzymujący się (Antoni Hodak), 4 radnych nieobecnych (Tadeusz Gęs, Krzysztof Rąkowski, Aleksandra Stasiak, Grażyna Wójcik).
Przecież to się w głowie nie mieści. Tyle sklepów zostało zamkniętych. Wielu ludzi zbankrutowała przez remont a p. prezydent jeszcze daje kasę zamiast brać karne odsetki. Uważam to za wielki skandal. A rezydent do dymisji.